Tempo naszego życia, mimo trwającej pandemii, nie zwolniło dlatego większość z nas w dalszym ciągu poszukuje szybkich i praktycznych rozwiązań, które może wprowadzić do swojej kuchni tak, aby gotowanie nie zajmowało zbyt wiele czasu. Jednocześnie jesteśmy coraz bardziej świadomi roli zbilansowanej diety. Nie chcemy jeść gotowych fast-foodów, ale pragniemy przenieść ekspresowe posiłki do swojej codzienności. Z tego właśnie powodu recenzuję dzisiaj książkę „Zdrowe termogotowanie” Magdaleny Makarowskiej i Dominiki Musiałowskiej, ponieważ jest to zbiór propozycji posiłków z kategorii „jak zdrowo ułatwić sobie życie”. Jest to kontynuacja serii stworzonej przez Fundację Insulinooporności przygotowanej z myślą o użytkownikach Thermomixa. Jak wypada w mojej ocenie? Zapraszam do lektury.
Pierwsze wrażenie – strona wizualna
Książka wydana jest w małym, poręcznym formacie, który wydaje się praktyczny pod kątem zabrania go do kuchni. Niech nie zwiedzie Was jednak jej mały (jak na książkę z przepisami) rozmiar – w środku mamy aż 390 stron zapełnionych głównie samymi przepisami. Dla tych, którzy mają już inne pozycje przygotowane bardziej merytorycznie pod kątem żywienia w insulinooporności, taki zbiór receptur będzie nie lada gratką. Pamiętajcie, że możecie przygotować je także tradycyjnymi metodami – bez sugerowanej maszyny.
Zawartość – część merytoryczna
Biorąc pod uwagę merytorykę „Termogotowania” w środku znajdziemy krótki wstępny rozdział podsumowujący najważniejsze informacje z pozostałych książek dla insulinoopornych w postaci: streszczenia faktów i mitów na temat tego schorzenia, krótkiej ściągawki, a także ważnych treści na temat narzędzi do zmiany nawyków o których warto nieustannie przypominać. Autorki dodały także kilka słów o tym, w jaki sposób na co dzień się wyciszać kiedy nieustannie towarzyszy nam stres oraz napięcie.
Część praktyczna – przepisy dla pacjenta
W rozdziale drugim znajduje się kilka słów o diecie z niskim indeksem oraz ładunkiem glikemicznym, natomiast rozdział 3 stanowią już przepisy podzielone na następujące kategorie:
- przepisy bazowe (buliony, wywary, mieszanki przypraw, dodatki warzywne w formie sosów czy surówek, domowa wędlina, a nawet jogurt naturalny czy majonez),
- przedwiośnie,
- wiosna,
- lato,
- jesień,
- przedzimie,
- zima
Podział receptur według pór roku ma dodatkową wartość edukacyjną – czytelnik może nauczyć się, w jaki sposób jeść sezonowo i odpowiednio dobierać produkty w zależności od kalendarza zbiorów. Jest to bardzo praktyczne, a co najważniejsze pomaga zaoszczędzić, gdyż sezonowe produkty z reguły są najtańsze.
Jeżeli chodzi o typ przepisów znajduje się tutaj po trochu wszystkiego z każdej kategorii (słodkości, obiady czy przystawki) oraz o różnym stopniu skomplikowania (od banalnych past po zaawansowane roladki). Każdy z nich zawiera szczegółowe informacje na temat wartości odżywczej z dodatkowym wskazaniem ładunku glikemicznego posiłku.
Podsumowując
Książka w mojej ocenie wypada naprawdę dobrze, autorki podchodzą do tematu diety dla zabieganych w bardzo praktyczny sposób. Myślę, że pomysły na szybkie i zdrowe przepisy przydadzą się zarówno przeciętnym odbiorcom, jak i specjalistom.
Cena regularna: 49,90 zł
Wpis powstał we współpracy z wydawnictwem Feeria